ZAMEK W MUSZYNIE
Historia zamku w Muszynie
Ruiny zamku muszyńskiego znajdują się w paśmie Koziejówki (636 m), na stromym wzgórzu nad zakolem rzeki Poprad, w widłach potoków Szczawnik i Muszynka. Wzgórze to potocznie jest nazywane "Basztą".
Zamek zbudowano za panowania Kazimierza Wielkiego. Miał bronić granicy, nadzorować spław i przewóz towarów oraz pełnić rolę komory celnej. Z badań archeologicznych wynika, że pierwszym obiektem wznoszącym się na najwyższym szczycie pasma Koziejówka był drewniany gródek z XI wieku. W XIV wieku gródek został wzmocniony kamieniami i częściowo obmurowany. Zamek powstały ok. 1390 roku na niższym ze szczytów pasma. W pierwszym okresie istnienia biskupiego "Państwa Muszyńskiego" rezydował w nim także starosta. Z natury obronne miejsce, ze stromymi stokami z trzech stron, otoczone kamiennym murem. Od strony grzbietu bronił dostępu głęboki przekop, przez który przerzucono zwodzony most. Przez bramę w czworobocznej wieży wjeżdżało się na dziedziniec, przy którym stał od wschodu piętrowy dwór starosty.
Po dokonanych w 1474 roku przez Węgrów Tarczya zniszczeniach odbudował zamek mistrz Aleksy z Bardiowa, wprowadzając renesansowe detale, m.in. zmieniając wydłużone gotyckie otwory okienne i drzwiowe na szerokie, prawie kwadratowe. Starosta przeniósł w tym czasie swą siedzibę do nowego dworu u stóp wzgórza. Zamek służył już tylko jako graniczny punkt obronny; jego ranga malała wraz z rozwojem techniki wojskowej. Jeszcze do XVII w. ordynacja biskupa Piotra Gembickiego nakładała na poddanych obowiązek pełnienia stałych wart na wzgórzu. Po pożarze w XVII wieku zamek bardzo ucierpiał. W XIX wieku opuszczona twierdza była już tylko ruiną. Do ostatecznego zniszczenia obiektu przyczynili się podobno włoscy kamieniarze budujący tunel kolejowy w Żegiestowie, którzy wysadzili część murów w poszukiwaniu ukrytych skarbów.
_______________________________________________________
Zamek obecnie
Do naszych czasów dotrwały jedynie fragmenty murów od południa i sterczyna ściany wieży w pobliżu nadal widocznego przekopu.
Naprzeciw ruin zamku widoczny jest nasyp ziemny, będący pozostałością gródka, zbudowanego prawdopodobnie przez Bolesława Śmiałego w XI wieku, a opuszczonego i zniszczonego pod koniec XV wieku.
Na ruinach zamku (od strony południowej) stoi na kamiennym postumencie figura Najświętszej Marii Panny. Pierwszą rzeźbę ustawiono w tym miejscu w 1936 roku. Obecna figura to fundacja miejscowych parafian z 1979 roku. Od czasów postawienia pierwszej rzeźby odbywają się na wzgórzu tradycyjne nabożeństwa majowe dla mieszkańców Muszyny i turystów.
_______________________________________________________
Ścieżki spacerowe w parku "Baszta"
Początek ścieżki spacerowej znajduje się przy skwerze na ul. Zamkowej (1) i biegnie obok kapliczki Matki Boskiej (2), skąd dochodzi do ruin zamku z XIV wieku (3) ścieżką wyłożoną piaskowcem, na której zainstalowane są altany wypoczynkowe. Na murach zamku usytuowana jest figura Najświętszej Marii Panny (4). Z zamku możemy zejść idąc naturalną nawierzchnią grzbietem wzgórza i przechodząc obok nasypu ziemnego gródka (5). Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo i dróżką wyłożoną kostkami w kształcie otoczaków dochodzimy do źródła wody mineralnej "Anna" na ul. Jasnej (6). Możemy również skorzystać z drugiej trasy, która zaczyna się na początku ul. Zamkowej (7) i kończy na początku ul. Jasnej - wówczas na grzbiecie góry skręcamy w prawo (8).
1. Skwer na ul. Zamkowej - obsadzony jest krzewami ozdobnymi (Tulipanowcami, Magnoliami, Tawułami japońskimi, Rododendronami, Katalpą) i wyposażony w ławeczki.
2. Kapliczka Matki Boskiej Królowej Polskiej - zwana również Matką Boską Dobrej Rady. Zbudowana w 1992 roku z fundacji mieszkańca Muszyny F.Ż., który w tym miejscu zobaczył podczas snu Matkę Boską. Od 1993 roku przy kapliczce odprawiana jest msza 3 majowa.
3. Ruiny Zamku
4. Figura Najświętszej Marii Panny - usytuowana na ruinach zamku w latach 30-tych XX wieku, była dwukrotnie wymieniana. Corocznie w maju przy figurze odbywają się nabożeństwa majowe.
6. Ogólnodostępne źródło "Anna" - źródło usytuowane naprzeciw dawnego przystanku kolejowego Muszyna-Zdrój przy ulicy Jasnej. Woda lecznicza - szczawa wodorowęglanowo- wapniowo-magnezowa, żelazista o mineralizacji 1700 mg/dm3 o wyśmienitym orzeźwiającym smaku. W opinii mieszkańców Muszyny jedna z najsmaczniejszych, z dużą zawartością rozpuszczonego dwutlenku węgla. Wskazania lecznicze: własności przeciwzapalne, własności antyalergiczne, własności alkalizujące, korzystne działanie na przewód pokarmowy i drogi moczowe. Dla uczczenia zasług oraz w uznaniu za wieloletnią opiekę nad źródłami Muszyny dr Anny Jarockiej (Kierowniczki Laboratorium Balneochemicznego) ujęcie zostało nazwane jej imieniem.
_______________________________________________________
Prace archeologiczne
Kilkakrotnie w ruiny muszyńskiego zamku wkraczali archeolodzy. Ich prace zmierzały przede wszystkim do odsłonięcia murów, niemal całkowicie znajdujących się pod ziemią. Dzięki ich pracy na powierzchni widoczne są dzisiaj znaczne odcinki obwodu obronnego i część zabudowy wewnątrz. Ale wykopaliska nie ograniczają się tylko do odsłaniania murów. Wnikliwej analizie poddawana jest ziemia oraz znajdowane w niej zabytki. To one informują o akcjach budowlanych, najazdach, pożarach, poziomie życia mieszkańców, składając się na nieznaną dotąd historię zamku. W trakcie wieloletnich prac wykopaliskowych pozyskano kilkanaście tysięcy ułamków naczyń ceramicznych oraz kafli. Wśród nich znalazła się bardzo dekoracyjna ceramika pochodząca z Czech i Węgier. Wydobyto też kilka tysięcy przedmiotów metalowych, głównie ręcznie kutych gwoździ, blach oraz sztabek. Bardzo bogaty jest zespół militariów, zwłaszcza związanych z kuszami (groty bełtów kusz, haki do naciągania cięciwy), ale wśród znalezisk są też rzadkie w Polsce fragmenty luf hakownic, jednego z najstarszych typów broni palnej. Na używanie broni palnej wskazują też metalowe kule różnych kalibrów oraz krzemienne skałki używane do krzesania ognia przy podpalaniu prochu. Z oporządzenia konia i jeźdźca często natrafiano na podkowy, wędzidła, fragmenty ostróg i strzemion. Z części ubioru i ozdób należy wymienić sprzączki do pasów o różnie ukształtowanych ramach oraz pierścionki i obrączki, a zwłaszcza jedną z niemieckim napisem ?hilf gott maria? (Wspomóż Boże, Maryjo) wykonanym gotycką minuskułą, którą zapewne zgubił w czasie ataku na zamek jeden z żołnierzy armii Tomasza Tracsay?a. Do najcenniejszych znalezisk należy jednak okucie rzemienia zapięcia księgi zdobione gotycką literą ?S?. Wśród znalezisk jest też kilkanaście monet węgierskich i polskich, m. in. Władysława Warneńczyka, Władysława Pogrobowca, Marcina Korwina, Jana Olbrachta i Władysława III Wazy.
_______________________________________________________
Legendy związane z zamkiem na Baszcie
O Królu Muskacie
Kiedyś tymi stronami uciekał król Muskata, otoczony rycerzami tak wysokiego wzrostu, że stojąc na przeciwległych szczytach gór, mogli sobie podawać ręce. Rycerze ci mówili biegle po łacinie. Królowi przypadła okolica tak do gustu, że postanowił się tu zatrzymać. Zbudował sobie zamek i założył miasto, które otoczył murem. Dał mu nazwę od swego imienia Muskata ? Muszyna.
O skarbach i zaklętym wojsku
W zapadłych czeluściach zamkowych lochów znajdują się skarby niezmierne, ukryte tam przez muszyńskich starostów, bogatych mieszczan i kupców przed wrogiem, który ciągnął na Rzeczpospolitą z wielkim orężem. Majętności tych pilnuje dwoje skamieniałych dzieci: chłopiec i dziewczynka. Może to dzieci któregoś starosty? Chłopiec ma na palcu pierścień szczerozłoty z brylantem, dziewczynka sznur paciorków z prawdziwych pereł. W ogromnej sali, do której prowadzą żelazne drzwi jest zaklęte wojsko, pogrążone w zaczarowanym śnie. Gdy w niedzielę Palmową podczas procesji ksiądz uderza trzy razy w zamknięte drzwi kościoła krzyżem, na palcu chłopca obraca się pierścień, otwierają się żelazne drzwi do podziemi. Zaklęci żołnierze odzyskują mowę, budzą się ze snu i zasiadają do zastawionego stołu jak na święcone. Ucztują. Usługuje im dziewczynka ze sznurem pereł na szyi. Uczta nie trwa długo. Po paru chwilach wszystko znów kamienieje. Tak to powtarza się co roku, dopóki pierścień skamieniałe-mu chłopcu nie ześlizgnie się całkiem z palca. Gdy to nastąpi, wojsko ożyje. Stanie pod dowództwem chłopca, połączy się ze ?śpiącymi rycerzami" z Tatr i stoczy krwawą walkę z wrogiem, który chciałby ?zdeptać" Rzeczpospolitą. Po zwycięskiej bitwie dziewczynka ofiaruje każdemu żołnierzowi jedną perłę na pamiątkę wybawienia Ojczyzny.
O studni na muszyńskim zamku
Było to po najeździe Węgrów na Muszynę (1474), kiedy to biskup krakowski kazał odbudować zamek po pożarze. Martwił się pan starosta, a z nim burmistrz i wójt, gdzie będzie woda dla zamkowych. Jak tu z rzek wodę na górę nosić? Starosta, burmistrz i pleban uradzili, że trzeba studnię kopać. Kto jednak temu podoła i studnie na skale wybierze? Kiedy rozglądano się za studnikiem, który by zadania się podjął, dobry los sam przywiódł rozwiązanie. W niedalekim Sabinowie harniki zbója pojmali. Nie wiedzieli czyj to zbój, ani jak się nazywa. Okazało się, że był hardy, chytry, fałszywy i jak niedźwiedź mocarny. Dał się pojmać przez dziewczynę. Został przywieziony na muszyński zamek i wtrącony do lochów. Czekał na śmierć. Ale ksiądz wstawił się za nim do wójta, aby oszczędzić mu żywota i do pracy zagonić. ?Niechaj studnię na zamku kopie i ona za więzienie mu służyć będzie. Jak do wody się dokopie, złoży przyrzeczenie iż zbójować nie będzie, to z życiem odejdzie jako woda.? Jak postanowiono ? tak zrobiono. Robota nie szła szybko, bo skała twarda, a do wody daleko. Pomagali zbójowi dwaj mularze. Zbój kopał dzień i noc. Spał na dnie studni na desce lub płachcie. Jadł co mu na powrozie spuścili. Tak minął miesiąc. Kiedy i drugi miesiąc miał się ku końcowi, patrzy zbój w górę , a tu po powrozie na dół sunie piękna panna. Stanęła naprzeciw niego i śmieje się! ? Kto ty ? pyta zbój. ? Jam ci jest studnica! Nie wiesz, że każda studnia i każde źródło ma swojego ducha, co go pilnuje? ? A ty tu po co? ? pyta zbój. ? Nie martw się!. Pan Bóg dobry grzechy ci odpuści. Jutro wody się dokopiesz. Ale uważaj! Woda będzie wielka. Kiedy ją zobaczysz do wiadra skacz, za powrozy szarp, aby cię zaraz wyciągnęli. Inaczej się utopisz! Muszyna ma szczęście! Tyle tu dobrej, kwaśnej wody. Ta woda splendor i chwałę miastu przyniesie. Powiedziała i nagle znikła. Długo myślał zbój, sen to czy prawda... Nazajutrz ledwo kopać zaczął buchnęła woda. Cudem udało się zbója wyciągnąć. A w studni woda bulgotała, dudniła. Niedługo pojawił się wójt i starosta. Wyciągali wodę i próbowali. Dobra była. Długo studnia służyła panu staroście i jego ludziom. A kiedy zamek zaczął się walić, austriacki zaborca kazał studnię kamieniami zasypać, aby się w niej nikt nie utopił. I dziś nie wiadomo gdzie na Baszcie była studnia.
O skarbach z Baszty
W dzień Św. Trójcy o samej południowej godzinie, gdy odprawiana jest suma, otwierają się piwnice zamkowe i widać tam skarby niezmierne. Kto ma odwagę wejść, może nabrać złota ile dusza zapragnie, ale spieszyć się musi, bo jak tylko odezwą się dzwony kościelne na podniesienie, drzwi żelazne zatrzaskują się z hałasem i odgradzają drogę od świata. Raz zapędziła się tam kobieta z dzieckiem na ręku. Nuż zagarniać i złoto gdzie się dało. Aby zaś jej dziecko nie przeszkadzało, położyła je obok na ziemi. Wtem odezwały się dzwony na podniesienie. Ledwie zdołała kobieta skoczyć ku drzwiom, gdy w oka mgnieniu zatrzasnęły się za nią. Wtedy się opamiętała, ale dziecko zostało przy skarbach. Daremne były płacze i lamenty. Rozpaczała laboga, aż się ludzie zbiegli i poradzili jej iść do księdza. Ksiądz kazał czekać i modlić się aż do roku. Kiedy po roku znowu w dzień Św. Trójcy na zamek pobiegła, zobaczyła drzwi otwarte, a na skarbach siedziało jej dziecko, żywe z czerwonym jabłuszkiem w ręku.